Dlaczego Zbigniew Ziobro oraz PiS boją się praworządności, jak diabeł święconej wody? Z jednej strony słyszymy od polityków PiS, że tzw. fundusz odbudowy nie jest powiązany z zasadą praworządności jest świetnym biznesem, ale ten sam fundusz powiązany już z praworządnością już się nie opłaca. Polki i Polacy pytają się: dlaczego i o co w tym chodzi? Chodzi o to, aby PiS te ponad 700 mld złotych powiązać z interesami swojej własnej partii, aby móc wydać je jak się chce i między swoimi. Nie dać tych pieniędzy potrzebującym przedsiębiorcom, rolnikom, nauczycielom, ale tym, którzy będą odpowiadać ich kryteriom politycznym.
Zgodnie z art. 325 Traktatu o UE państwa członkowskie oraz sama Unia zwalcza wszelkiego rodzaju nielegalne działania i nadużycia, które są skierowana przeciwko interesom UE. Dalej możemy przeczytać, że państwa członkowskie traktują takie nadużycia, jako nadużycia wobec ich własnych finansów. Tu znajdujemy odpowiedź. Z Funduszu Sprawiedliwości przy realizacji „Praca dla więźnia”, zostało wydatkowane 500 mln złotych niezgodnie z przepisami prawa o zamówieniach publicznych, o czym świadczy raport NIK. Pytania padają ze strony UE, ze strony opinii publicznej: jak będą wydawane pieniądze UE, skoro w takim przypadku pieniądze są wydawane nielegalnie z naruszeniem prawa? Przykład drugi, Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego i 40 mln złotych z tzw. tarczy antykryzysowej dla przedsiębiorców, dofinansowania od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Kto je otrzymał? Kilkanaście osób, w tym 5 z nich to pracownicy Urzędu Marszałkowskiego oraz kilkunastu członków rodzin lub powinowaci działaczy PiS.
Polki i Polacy nie dajcie się oszukać, że w sporze z UE chodzi o związki jednopłciowe, o adopcje dzieci, że chodzi o naruszenie suwerenności Polski. Panowie Kaczyński, Morawiecki i Ziobro chętnie przytulą te pieniądze, ale na własnych zasadach i chętnie się na nich uwłaszczą. Wyobraźmy sobie, że tak się stanie i będą oni wydawać pieniądze bez kontroli z UE i bez powiązania z prawem przez następne 3 lata. Komu je przekażą? Np. panu Rydzykowi, który już przecież otrzymał kilkaset milionów złotych z budżetu państwa. A jeżeli OLAF, jeżeli Unia Europejska będzie chciała skontrolować wydatkowanie tych środków, to usłyszy, że narusza suwerenność Polski. W tym wszystkim chodzi o prywatny biznes PiS-u, który chce zawłaszczyć środki unijne, a przepisy UE mu w tym przeszkadzają.
Kiedy wchodziliśmy jako Polska do UE, to musieliśmy przyjąć kryteria Kopenhaskie: demokracja, praworządność, poszanowanie praw człowieka i praw mniejszości. Te kryteria były spełniane pod rządami SLD oraz lewicy i właśnie dlatego weszliśmy do Unii Europejskiej. Gdyby dzisiaj rząd PiS-u aspirował do wejścia do UE, to te kryteria Kopenhaskie, potem wyrażone a art. 2 Traktatu o UE nie byłby spełnione i nie zostalibyśmy przyjęci do Unii Europejskiej. PiS grozi wetem, ponieważ nie mieści się w Europie i nie chce pieniędzy, które będą wydawane praworządnie, a których nie da się wydać po swojemu i dla swoich.
Andrzej Szejna, poseł